Myśli miłosne 7/12 Jak być niekochanym

O, to już wyższa szkoła jazdy. Jak kochać, kiedy samemu nie jest się kochanym? Jak kochać, kiedy nasza potrzeba miłości nie znajduje zaspokojenia? Jak kochać, kiedy dziecko odwraca się od nas? Jak kochać, kiedy odwraca się od nas żona lub mąż? Jak kochać, kiedy zdradza nas przyjaciel? Jak kochać, kiedy ktoś łamie nam serce? Jak kochać, kiedy niebo pozostaje głuche na nasze modlitwy, prośby i żale?

Jak? Kochać mimo wszystko. Modlić się mimo wszystko. Życzyć wszystkim dobrze, dobrze myśleć, modlić się o dobro, dobro czynić. Kochać przez rozum, a nie przez emocje. Co więcej, kochać nie tylko wtedy, kiedy nie jest się kochanym, ale również wtedy, kiedy jest się znienawidzonym. Kochać nieprzyjaciół, kochać wrogów. Obdarzać życzliwością, uwagą i troską najsłabszych - samotnych, chorych, biednych i zagubionych. Dobra życzyć, dobro ofiarować. Trzymać się miłości. Kochać – nie spodziewając się niczego dobrego w zamian!

*

Obecną notkę w cyklu miłosnych rozważań chciałam poświęcić miłości miłosiernej, czyli najwyższemu rodzajowi miłości, na jaki stać człowieka. Pomyślałam, że wyjdę w tekście od pogańskiej starożytności, kiedy uczucie litości wobec słabych i biednych uważane było za słabość. Następnie chciałam pokazać, w jaki sposób chrześcijaństwo idące za Jezusem i Ewangelią, zaczęło zmieniać mentalność świata. Miałam jeszcze kilka pomysłów do rozwinięcia, ale przypomniała mi się historyjka wpleciona przez pewnego kaznodzieję w kazanie o miłosierdziu, jak to idący ulicą w pośpiechu ksiądz nie zatrzymał się na prośbę o pomoc, tłumacząc się, że nie ma teraz czasu, bo musi przygotować kazanie o miłosierdziu.

A więc kładę palec na ustach, bo co tu dużo mówić. Nie mówić, a czynić trzeba: głodnych nakarmić, spragnionych napoić, nagich przyodziać, podróżnych w dom przyjąć, więźniów pocieszać, chorych nawiedzać, umarłych pogrzebać. I nie zapominać o duszy: grzeszących upominać, nieumiejętnych pouczać, wątpiącym dobrze radzić, strapionych pocieszać, krzywdy cierpliwie znosić, urazy chętnie darować, modlić się za żywych i umarłych.

*

„Jak chcecie, żeby ludzie wam czynili, podobnie wy im czyńcie! Jeśli bowiem miłujecie tych tylko, którzy was miłują, jakaż za to dla was wdzięczność? Przecież i grzesznicy miłość okazują tym, którzy ich miłują. I jeśli dobrze czynicie tym tylko, którzy wam dobrze czynią, jaka za to dla was wdzięczność? I grzesznicy to samo czynią. Jeśli pożyczek udzielacie tym, od których spodziewacie się zwrotu, jakaż za to dla was wdzięczność? I grzesznicy grzesznikom pożyczają, żeby tyleż samo otrzymać. Wy natomiast miłujcie waszych nieprzyjaciół, czyńcie dobrze i pożyczajcie, niczego się za to nie spodziewając. A wasza nagroda będzie wielka, i będziecie synami Najwyższego; ponieważ On jest dobry dla niewdzięcznych i złych. Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.” (Łk 6, 31-36)


22.02.2013


.