Marzenie
o miłości staje się szczęściem przeżywania miłości, gdy drugi
podejmie dar naszej życzliwości, wyrażający się darem z
naszej osoby, i odpowie takim samym darem swojej dla nas życzliwości,
wyrażającym się darem z jego osoby. Do daru miłości dołączą
dwa inne: dar wiary i dar nadziei, a w ślad za nimi pojawią się:
rozmowa, troska, opieka, cierpliwość, pokój, łagodność,
delikatność, wdzięczność. Do nich z czasem dojdą materialne
wyrazy radości i zachwytu, takie jak obdarowywanie się rzeczami,
czy dzielenie się nimi.
Samo
istnienie drugiego wywołuje w nas miłość, a jego nieutracalna
obecność - sięgająca w wieczność - staje się potrzebą tak
głęboką, że nieobecność tego, kogo kochamy, wprowadza nas w
cierpienie, czasami tak głębokie jak rozpacz. Ciemna noc miłości
- to poczucie zagrożenia naszego nieodwracalnego przystosowania do
ukochanej osoby, to zagubienie wywołane jej nieobecnością, to
niezdolność do objęcia klarowną myślą sytuacji braku obecności
tej osoby.
Dobrze
przeżyte cierpienie ciemnej nocy miłości może stać się dobrym
wychowawcą miłości, pod warunkiem, że nie osuniemy się w
rozpacz, której wyznacznikami są: A. poczucie zagrożenia
(lęk, zawstydzenie, ból, smutek), B. utrata celu życia, C.
wygasanie motywów samoobrony (zapominanie, letarg woli, rozpraszanie
się emocji, niewrażliwość na rozumowanie, mechaniczne i bezwolne
działanie, nieuzasadnione i bezmyślne nastroje, ostateczna
rezygnacja z miłości i z marzenia o miłości - w obawie przed
bólem), a skutkiem – rozpad życia emocjonalnego. Dzieje się tak
z powodu rozbicia związku między życiem intelektualnym, które
wniosłoby światło zrozumienia sytuacji, a życiem emocjonalnym, w
obrębie którego przeżywana jest rozpacz - jak pisze prof.
Mieczysław Gogacz [1], na którego pracy p.t. „Ciemna noc miłości” opieram się w tym tekście.
*
Oto
notatki, które kilkanaście lat temu poczyniłam na marginesie
wspomnianej wyżej pracy, a których tematem są etapy wyrywania z
rozpaczy:
A.
Przezwyciężenie poczucia zagrożenia - należy
ratować emocje przez fascynację pięknem (jest to bodziec tak
silny, że zastępuje intelekt i wolę); należy wywoływać
wdzięczność, która jest znakiem scalania emocji.
1.
Aby wydobyć z lęku, należy odwrotnie niż w medycynie leczyć
objawy (podejrzenia, przypuszczenia, zazdrość, popłoch, panikę),
a nie ich źródło: a) ucząc odróżniania tego, co tylko
możliwe od tego co realne, czyli myślenia realnymi bytami
(filozofia bytu); b) ucząc rezygnacji z
apodyktyczności, ucząc akceptowania czyjejś wolności, wartości
zaufania, życzliwego myślenia o ludziach (dotyczy to szczególnie
problemu zazdrości) - nie wolno jednak atakować tego, co ktoś
kocha, a co utracił (nie wolno zadawać bólu!).
2.
Aby wydobyć z zawstydzenia, należy zaatakować samo zawstydzenie,
gdyż jest ono znakiem, że przez miłość rozumiemy tylko
wzajemność (ratować się przed zamknięciem się w sobie przez
nużące przekształcanie w „tak” wszystkich „nie”);
konieczna współobecność z człowiekiem pogrążonym w rozpaczy
(wspólne spacery, wycieczki).
3.
Aby wydobyć z bólu, należy: a) przenieść go z psychiki do
duszy, gdzie poddany refleksji stanie się cierpieniem, które może
mieć wręcz pozytywne oddziaływanie na duszę (oczyszczenie,
uleczenie, umocnienie, itp.); b) smutek połączyć z
cierpliwością, aby zaowocowały żalem i pokutą; c) świadomości
dostarczyć zasad ładu.
4.
Aby wydobyć ze smutku, należy: a) wywołać tęsknotę przez
powiązanie smutku z cierpliwością (cierpliwość to zgoda na
cierpienie) - tęsknota, która jest normalnym życiem duszy,
obudzi żal i wywoła pokutę, czyli przemianę (metanoię)
myślenia i działania; b) jeszcze mocniej ożywić
uczucia fascynując je pięknem wielkiej myśli.
B.
Obrona przed utratą celu życia - jeśli jest
zagrożony, trzeba go bronić; jeśli został utracony, trzeba
skierować się do nowego celu, zgodzić się na tę stratę, zgodzić
się na samotność miłości i w niej uznać swój los.
1.
Przebudować duchowe życie człowieka w pełnej prawdzie (pokora) i
w pełnym dobru (humanizm): a) doprowadzić do zrozumienia
tego, co faktyczne i do odsunięcia tego, co złudne (zadanie
intelektu); b) podejmować decyzje służące dobru innych
bez rewanżu czy wzajemności (zadanie woli).
2.
Bronić zrozpaczonych przed izolacją będącą skutkiem smutku: a)
podtrzymywać oczekiwanie i cierpliwość; b) aktywizować
potrzebę rozmów; c) otaczać ludźmi, problemami, zadaniami, nawet
za cenę narzucania się.
3.
Przełamywać reakcje mechaniczne lub zapadanie w bezczynność przez
ożywianie miłości: a) stosować myślenie możliwościami,
jako nierozstrzygającym rozważaniem ewentualności w celu
pobudzenia myślenia; b) próbować zachęcać do działań
wynikających z przemyśleń, wiążąc je z radością, którą może
dać istnienie cienia szansy dojścia do światła, istnienie choćby
nadziei na nadzieję.
4.
Podtrzymywać oczekiwanie - wnosić ciepło w wywołany ponownie
cień miłości, przemieniać smutek w tęsknotę, która
wprowadzając w cierpienie, może wyrwać nas z rozpaczy. Na tym
etapie przed rozpaczą może nas uratować cierpienie.
C.
Ożywianie motywów samoobrony
1.
W długotrwałym procesie rozpaczy - trzeba działać szybko i
gwałtownie (przy całym tego działania ryzyku), stosując terapię
szokową (zadawać ból, mówiąc wprost o utraconej osobie, o
załamaniu się miłości przez nikogo nie podtrzymywanej w trwaniu)
w celu wywołania gniewu, krzyku, kłótni, zdenerwowania: a)
myślenie i decyzje wypełnić emocjami gniewu, a nawet mściwości w
stosunku do winnych naszego nieszczęścia; b) pilnować, aby
w momencie scalenia się osobowości poprzez gniew, gdy intelekt
zacznie obmyślać sposoby walki i wymierzenia kary tym, którzy
pozbawili nas radości miłości, pomysły te nie zostały
wprowadzone w czyn; c) decyzje należy powoli karmić obrazem
brzydoty zachowań tych, którzy od nas odeszli, szokować
odwrotnością piękna, brzydotą nieżyczliwości i niewierności;
d) wywoływać wizję kary przez samoudręczenie się osób,
które zawiniły, aby z czasem nasze negatywne nastawienie
przekształcić w litość i miłosierdzie, w pozytywne, spokojne
i łagodne, pełne tęsknoty i cierpienia, kierowanie się uratowaną
miłością.
2.
W sytuacji nagłego popadnięcia w rozpacz - nie wolno wzmagać
lęku, a popłoch i przerażenie, będące jego przejawami, wyciszać
i opanowywać. Wyciszać złość wynikającą z próżności,
wstrzymywać decyzje podejmowane w złości. Wzmacniać cierpliwość,
tworzyć atmosferę ciszy, ładu, bezpieczeństwa. Mądra obecność
ludzi chroni zrozpaczonych przed przerażeniem i pustką, przed
samobójczym zniszczeniem życia.
*
„Utrata
miłości do człowieka nie powinna wywoływać rozpaczy, lecz
cierpienie. Gdy wywołuje rozpacz, znaczy to, że przypisaliśmy
człowiekowi pozycję absolutu, wprost Boga. Rozpacz wynika więc z
uznania człowieka za jedyny, ostateczny cel życia.” - pisze prof.
Gogacz, a w innym miejscu poddanie się przez człowieka rozpaczy
prawdziwej, spowodowanej zerwaniem relacji miłości z Bogiem, nazwie
– ateizmem.
09.02.2013
CZĘŚĆ DRUGA: [Ciemna noc miłości (2/2)]
.