Koszer

Ważne, co się wkłada nie tylko do brzucha, ale również, a może przede wszystkim - do głowy. Zastanawiały mnie swego czasu niektóre cytaty zamieszczane na niektórych kolorowych pocztówkach wydawanych przez niektóre katolickie wydawnictwa. Z przykładów, które zapamiętałam: oto jakaś myśl Woltera na tle ładnego widoczku. Cytatu nie zapamiętałam, ale w powierzchownym odbiorze – poza oryginalnym kontekstem - brzmiał jak najbardziej słusznie. Czy słusznym jednak było promowanie nazwiska myśliciela tak odległego od myśli katolickiej na pocztówce wydawnictwa o zdecydowanie katolickim profilu? Wydaje mi się, że nie było to słuszne, tak jak słusznym nie wydaje mi się prezentowanie twórczości Jacka Kaczmarskiego podczas demonstracji politycznych [1], którym – gdyby żył – byłby najprawdopodobniej politycznie bardzo przeciwny. Dlaczego? Ponieważ tak, jak wpadająca w uszy i serce pieśń, podobnie jakaś zgrabna myśl wyrwana ze światopoglądowego kontekstu może podziałać na kogoś mało zorientowanego jak przynęta na rybę. Taki ktoś zauroczony jedną sentencją uwierzytelnioną przez szacowne katolickie wydawnictwo może w sposób niezauważalny dać się wciągnąć w obręb myśli bardzo dalekich od katolicyzmu. Promowanie takich przynęt jest błędem. Sensowny koszer nie jest zły.



16.05.2012


.